W trzeci dzień popłynęliśmy Dunajcem. Spływ trwał aż 2,5h ze Sromowców do Szczawnicy.
W koło tratwy było słychać rwący nurt rzeki, przepływające kaczuszki, podskakujące ryby.
Spływ był bardzo fajny ale się bałam, bo nie umiem pływać. Pomimo strachu każdemu polecam taki spływ tratwą:)
    Przy okazji pobytu koło Bacówki w Sromowcach zakupiliśmy oscypki, najlepszy specjał górski a pani Ania wypiła zen tyce(to jest taka a’la maślanka po naszemu),
 ale się dobrze po tym czuła gdyż niektóry osoby reagują natychmiast częstymi wizytami w toalecie.





Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Fotki Kryniczanki

Napisali o wycieczce...